piątek, 30 marzec 2007
Tempo, w jakim Polacy kupują nowe samochody, zaskoczyło producentów i sprzedawców aut. W porównaniu z rokiem ubiegłym sprzedaż aut w pierwszych dwóch miesiącach 2007 r. wzrosła o ponad 21 proc. Ten wynik zdumiewa tym bardziej, że w całym 2006 roku wzrost wyniósł zaledwie 1,5 proc.
Według Wojciecha Drzewieckiego z firmy Samar, monitorującej rynek motoryzacyjny, wzrost na koniec roku może osiągnąć poziom nawet 19 procent. Jednak nie ma róży bez kolców. Ekspert zastrzega, że klienci mogą się zniechęcić do zakupu nowych aut jeżeli w istotny sposób zmienią się przepisy. Tylko w ciągu ostatnich siedmiu lat regulacje prawne wpływające na cenę nowych i starych samochodów zmieniały się aż 13 razy!
rnrnZ tą opinią zgadza się Andrzej Nisiński, sekretarz generalny Peugeot Polska, wyjaśniając, że oczekiwanie na zmiany przepisów zawsze hamuje sprzedaż aut, bo klienci czekają, jaki Przypomina on, że ostatnie osiem lat było dla sprzedawców nowych aut bardzo słabe, więc nadszedł czas na odwrócenie trendu. Według jego prognoz wzrost sprzedaży osiągnie dwucyfrowy poziom, ale będzie niższy niż 20 procent.
Według Adama Pietkiewicza, prezesa Polskiej Grupy Dealerów, wzrost sprzedaży nowych aut osiągnie poziom 15 procent. Według niego nowe samochody będą potrzebne do obsługi inwestycji finansowanych z budżetów unijnych. Dodatkowo wzrost gospodarczy już przekłada się na wzrost dochodów Polaków, co skutkuje zwiększeniem optymizmu zakupowego. Z tego powodu, według niego, klienci indywidualni będą mieli nieco większy niż w minionym roku wpływ na wzrost sprzedaży.
Monika Krzesak, rzecznik Kia w Polsce, różni się w ocenie perspektyw od wyżej wymienionych. Według niej, wzrost całego rynku wyniesie w 2007 r. około 5 procent. Zwraca ona uwagę na to, że początek roku jest tradycyjnie dobry, bo wyprzedawane są modele wyprodukowane w poprzednim roku.
Jednak ze statystyk pokazujących sprzedaż aut w poszczególnych miesiącach ubiegłego roku widać wyraźnie trend wzrostowy. Producenci i sprzedawcy aut liczą, że utrzyma się on w dalszej części roku.
Hubert Żyżkowski z biura prasowego Skody deklaruje korektę planów sprzedaży firmy „w górę”. Jego firma odniosła w ubiegłym roku spory sukces, bo sprzedała najwięcej nowych aut, wyprzedzając tym samym dotychczasowego lidera Toyotę. Po pierwszych dwóch miesiącach Japończycy wrócili na fotel lidera. To głównie efekt wprowadzenia do sprzedaży dwóch nowych modeli: Auris i nowej Corolli, intensywnie promowanych na początku roku. Ale… Hubert Żyżkowski zaznacza, że jego firma w maju ma premierę nowej skody fabii. Liczy na to, że w następnych miesiącach roku Skoda wyprzedzi Toyotę, gdyż z analizy lat poprzednich wynika, że w drugiej połowie roku sprzedaż Toyoty spada, a Skody wzrasta.
Wprowadzenie nowych modeli oraz wzrost zapotrzebowania na auta terenowe i quasi-terenowe jest głównym czynnikiem wzrostu dla koncernów samochodowych. Adam Pietkiewicz podkreśla znakomite przyjęcie przez rynek nowości – suzuki SX4 oraz nissana qashqai. Wskazuje również, że jego firma może osiągnąć wzrost sprzedaży w wysokości nawet 50 procent dzięki rosnącej atrakcyjności ofert Nissana i Suzuki.rnObojętna na ten trend nie jest również Skoda, która od połowy kwietnia zacznie sprzedawać skodę skout, czyli quasi-terenową wersję ocatvii, z napędem na cztery koła.
Ważną rolę odgrywają również akcje promocyjne. Hitem koncernu KIA ma być nowy model cee’d, z pięcioletnią gwarancją na całe auto i dodatkową dwuletnią na zespół napędowy. W każdym wypadku obowiązuje limit 150 tys. kilometrów. Można też wybrać opcję trzyletniej gwarancji bez limitu kilometrów. Monika Krzesak deklaruje, że jest już około 2 tys. zapisów na ten model. Dodaje również, że w całym 2006 roku jej firma sprzedała niecałe 5,5 tys. aut, a w tym roku będzie to około 8 tys., co oznacza 45 procentowy wzrost liczby sprzedanych aut. Toyota i Kia celują w ten sam segment aut C, czyli aut kompaktowych, nadających się do stosowania w mieście i na trasie. Również następca Nissana Almera – Tiida, którego debiut zapowiadany jest na czerwiec, należy do tego segmentu.