Jeśli interwencja rzecznika ubezpieczonych nie przyniesie rozstrzygnięcia sporu, może on zaproponować stronom oddanie sprawy do sądu polubownego działającego przy tej instytucji. Przyjęcie takiej procedury wymaga zgody zarówno klienta, jak i firmy ubezpieczeniowej. Towarzystwa wychodząc z założenia, że i tak unikną postępowania przed sądem powszechnym, bo klient zniechęci się do tej drogi z powodu kosztów i braku szans na szybkie zakończenie postępowania rzadko wyrażają zgodę.
Zdaniem Krystyny Krawczyk z Biura Rzecznika Ubezpieczonych część spraw powinna być kontynuowana przed sądem polubownym a szczególnie wszelkie spory dotyczące niekorzystnej dla klienta interpretacji przepisów, o pomijanie np. opinii niezależnego rzeczoznawcy.
Jeśli interwencja rzecznika ubezpieczonych nie przyniesie rozstrzygnięcia sporu, może on zaproponować stronom oddanie sprawy do sądu polubownego działającego przy tej instytucji. Przyjęcie takiej procedury wymaga zgody zarówno klienta, jak i firmy ubezpieczeniowej. Towarzystwa wychodząc z założenia, że i tak unikną postępowania przed sądem powszechnym, bo klient zniechęci się do tej drogi z powodu kosztów i braku szans na szybkie zakończenie postępowania rzadko wyrażają zgodę.
Zdaniem Krystyny Krawczyk z Biura Rzecznika Ubezpieczonych część spraw powinna być kontynuowana przed sądem polubownym a szczególnie wszelkie spory dotyczące niekorzystnej dla klienta interpretacji przepisów, o pomijanie np. opinii niezależnego rzeczoznawcy. Jak tłumaczy Krystyna Krawczyk, w takiej sytuacji urząd RU wskazuje, że spór może być rozstrzygnięty bądź przez sąd polubowny przy rzeczniku ubezpieczonych, bądź przez sąd powszechny. W procesie przed sądem powszechnym przydatna jest dokumentacja z postępowania prowadzonego przez rzecznika. Bardzo często zawiera ona argumenty prawne, choćby przykłady orzecznictwa w podobnych sprawach potwierdzające słuszność roszczeń poszkodowanego. Jeśli zdaniem rzecznika racja leży po stronie towarzystwa, klient jest ostrzegany przez RU, że w przypadku wstąpienia na drogę sądową może przegrać.
Racja znajduje się po stronie ubezpieczyciela w sytuacji, gdy na przykład sporna sprawa jest w zasadzie już rozstrzygnięta w umowie. Jeśli klient podpisał się pod umową, nie czytając jej, nie ma możliwości potem twierdzić przed sądem, że został wprowadzony w błąd. rnrnrnJacek Plewa, doradca z Golden Egg, specjalizujący się w ubezpieczeniach twierdzi, że jego zdaniem 99 proc. klientów nie czyta tzw. ogólnych warunków ubezpieczenia. Problem powstaje, gdy produkt odbiega od wyobrażeń klienta. Czasami wręcz nie pamiętamy, co nasze ubezpieczenie obejmuje.
Wnoszący sprawę do sądu polubownego klient powinien wskazać arbitra z listy dostępnej na stronie internetowej biura rzecznika; arbiter ten musi być zaakceptowany przez stronę przeciwną. Rozstrzygnięcie sporu w składzie jednoosobowym dotyczy roszczenia nieprzekraczającego 5 tys. zł. W przypadku sporu z powszechnym towarzystwem emerytalnym należy wskazać arbitra o specjalności zabezpieczenie społeczne, w pozostałych przypadkach arbitra o specjalności ubezpieczenia gospodarcze.
Ubezpieczyciele bardzo niechętnie godzą się na sąd polubowny. Jak wyjaśnia Krystyna Krawczyk, jednym z ich koronnych argumentów jest fakt, że arbitrzy mają wyłącznie teoretyczne przygotowanie, a sąd jest nastawiony prokonsumencko, co zresztą nie jest poparte przykładami z praktyki. Mimo wszystko, większość sporów rozstrzyganych przed tym sądem kończy się ugodą satysfakcjonującą obie strony.
Wyrok sądu polubownego wiąże strony, ale musi być zatwierdzony przez sąd powszechny. Może być uchylony tylko w przypadkach ściśle określonych w kodeksie postępowania cywilnego, np. jeśli jedną ze stron pozbawiono możliwości obrony lub gdy w składzie orzekającym była osoba nieuprawniona.
Kwota, której klient dochodzi przed sądem polubownym, nie może być niższa niż 1 tys. zł. Do nie go należy również obowiązek wniesienia opłaty rejestracyjnej w wysokości 15 zł i opłaty arbitrażowej (stanowiącej de facto honorarium dla sędziego) – wynosi ona minimum 100 zł i jest uzależniona od wielkości roszczenia (od 2,5 do 5 proc.; im wyższe roszczenie, tym niższa stawka procentowa). Jeśli nie można określić wartości dochodzonej kwoty, opłatę ustala się ryczałtowo.
Sąd polubowny może poprosić o zaliczkę na poczet kosztów związanych z dodatkowymi czynnościami (np. opinie biegłych, dodatkowe badania medyczne). Wszystkie koszty postępowania (opłata rejestracyjna i arbitrażowa, ewentualna zaliczka) są ostatecznie pokrywane przez przegraną w sporze stronę.
( źródło: „Rzeczpospolita” )