Lokaty strukturyzowane wyrastają na prawdziwy hit inwestycyjny. Duża w tym zasługa ostatnich spadków na giełdzie. Lokata strukturyzowana przedstawiana jest jako produkt pozwalający zarabiać zarówno podczas wzrostów, jak i spadków na GPW. Jej dużą zaletą jest gwarancja powierzonego kapitału, co ma skusić do tej formy inwestowania klientów chcących uniknąć ryzyka.
Lokaty bankowe kontra lokaty strukturyzowane
Choć obie mają w nazwie słowo lokata, różnią się znacznie. Lokaty bankowe są znane niemal każdemu, nawet osobom nie posiadającym rachunku bankowego. Wiadomo, że wpłacając do banku określoną kwotę, po zakończeniu trwania lokaty dostaniemy o kilka procent więcej. Wszystko jest jasne, a zysk pewny. W przypadku lokat strukturyzowanych pewność ogranicza się zazwyczaj do gwarancji wpłaconego kapitału. Na rynku dostępne są jednak lokaty, które oferują 90% lub 80% gwarancji kapitału. Największą różnicą pomiędzy klasyczną lokatą terminową a strukturyzowaną jest to, że w przypadku tej drugiej klient nie wie, ile zyska po jej wygaśnięciu. Równie dobrze może to być 30%, 50%, a nawet 100%, ale może też otrzymać co najwyżej zwrot wpłaconej kwoty. Dzieje się za tak za sprawą konstrukcji lokaty strukturyzowanej. Jej twórcy dzielą kapitał lokaty na dwie części. Część gwarantowaną, która ma zapewnić klientowi bezpieczeństwo środków, oraz część inwestycyjną, która może przynieść ponadprzeciętny zysk.
Większa część, ok. 90% środków jest inwestowana w obligacje, bony skarbowe, a pozostałe 10% w opcje pozwalające zarabiać np. na zmianach wartości indeksów giełdowych, kursach walut, surowców itp. Taka konstrukcja powoduje, że stosunkowo niewielki udział, jaki stanowi w lokacie część oparta na opcjach, pozwala osiągać ponadprzeciętne zyski.
Lokaty strukturyzowane – moda czy faktyczne korzyści?
Cechą charakterystyczną lokat strukturyzowanych jest ograniczony w czasie okres przyjmowania pieniędzy. Z reguły klienci wpłacają pieniądze przez kilkanaście dni po czym następuje zamknięcie subskrypcji i zgromadzone środki zaczynają „pracować”. Po okresie ustalonym w regulaminie lokaty (zwykle 2-4 lata) następuje jej wygaśnięcie i wypłata zgromadzonych środków.
Dla kogo lokaty strukturyzowane?
Z pewnością dla osób poszukujących alternatywy dla klasycznych lokat i posiadających większy zasób gotówki. Coraz częściej bowiem minimalny limit wpłat na lokatę strukturyzowaną wynosi 5-10 tys. zł a nawet 20 tys. zł.
Lokaty strukturyzowane należy traktować jako uzupełnienie naszego portfela inwestycyjnego, dlatego też warto zawczasu zastanowić się jaką kwotę możemy przeznaczyć na taką inwestycję. Jeśli posiadamy jedynie 5 tys. zł oszczędności, to lokata strukturyzowana nie powinna nas interesować. Wpłata rzędu 5 tys. zł powinna stanowić nie więcej niż 20-25% naszych oszczędności. Warto więc o niej pomyśleć mając ok. 25 tys. zł.
Na co zwrócić uwagę inwestując w lokaty strukturyzowane?
1. Na poziom gwarancji, jaki oferuje lokata.
Bez wątpienia to jedna z najważniejszych zalet lokaty. Często instytucja oferująca lokatę daje 100% gwarancji inwestycji, czasem możemy liczyć nawet na premię w wysokości 2-5%. Bywa jednak, że lokata gwarantuje tylko 80% wpłaconej kwoty. Wysokość gwarancji zależy od ryzyka inwestycji. rnO ile w przypadku 100% gwarancji, klient może czuć się względnie bezpiecznie, o tyle ryzyko pojawia się przy lokatach z gwarancją 90% czy nawet 80%. Zgadzając się na lokatę z gwarancją kapitału 80% klient tak naprawdę daje przyzwolenie na straty rzędu 20% inwestowanych pieniędzy. W zamian otrzymuje szansę na osiągnięcie wyższych zysków, niż z lokaty gwarantowanej w 100%.
Przy 80% gwarancji kapitału 2/3 kwoty inwestowane jest w bezpieczne aktywa, tak aby po 2-4 latach trwania lokaty przynieść 80% kwoty. Pozostała część ma przynieść zyski znacznie większe, niż z klasycznych lokat czy obligacji.
Pytanie, czy aby Polacy nie ulegną magii różnych doradców, którzy wynagradzani za wielkość sprzedaży nie roztoczą przed nimi wizji zysków w zamian za akceptację wyższego ryzyka?
Wszak to nie ich pieniądze, a klienta. Tak było np. w przypadku funduszy inwestycyjnych. Czym to się skończyło, wszyscy wiemy.
2. Traktujmy z rezerwą dane historyczne podawane w reklamach lokat.
Każdy, kto inwestuje za pośrednictwem TFI, wie jak często wykorzystują one w swoich reklamach dane historyczne. Niektóre doczekały się za to kar od Komisji Nadzoru Finansowego. Dlatego też, jeśli widzimy reklamę w stylu – 120% zysku w ostatnich 3 latach – musimy podchodzić do tego z dużą rezerwą. Nikt nam nie da gwarancji podobnych zysków w przyszłości. I choć firmy mają obowiązek informować o braku takiej gwarancji, czynią to niechętnie, zamieszczając zazwyczaj wzmiankę pisaną drobnym druczkiem.
3. Sprawdźmy z jakimi opłatami wiąże się zerwanie lokaty przed terminem. rnrnInwestując 10 czy 20 tys. zł na 2-4 lata nie mamy pewności, czy pieniądze te nie będą nam potrzebne w razie potrzeby. Dlatego też informacja o konsekwencjach rezygnacji jest ważnym punktem regulaminu lokaty.
4. Pytajmy o wielkość partycypacji w zyskach.
To również ważny, aczkolwiek często pomijany temat. Załóżmy, że inwestycja na rynku złota i kukurydzy pozwoliła zarobić naszej lokacie 100% w okresie 3 lat. Nie cieszmy się jednak przedwcześnie. Ten zysk wcale nie musi trafić do naszej kieszeni. Wszystko za sprawą wymienionej wcześniej partycypacji w zyskach. Banki i towarzystwa ubezpieczeniowe ustalają sobie określone proporcje podziału zysku. Przykładowo może to być 70/30%, gdzie 70% trafia do klienta, a reszta do instytucji tworzącej lokatę. Parytet może jednak wynosić 50/50, co w przypadku zysku z lokaty rzędu nawet 100% daje nam tylko 50%. Dzieląc to na 3 lata i odejmując inflację nasz zysk będzie niewiele wyższy niż z tradycyjnych, coraz wyżej oprocentowanych lokat. Wielkość partycypacji powinna być dla klienta istotnym czynnikiem przemawiającym za wyborem takiej czy innej lokaty.
5. Wartość pieniądza w czasie.
Na koniec pamiętajmy o jednej istotnej sprawie, o której raczej doradca sprzedający lokatę nam nie powie. Mam tu na myśli wartość pieniądza w czasie. Jeśli zdecydujemy się na lokatę strukturyzowaną, a po trzech latach zamiast oczekiwanych, wysokich zysków otrzymamy zwrot kapitału z małą premią np. 2%, to w rzeczywistości poniesiemy stratę rzędu kilkunastu procent.
Tyle bowiem przyniosłaby nam zwykła lokata terminowa czy konto oszczędnościowe oprocentowane na 5% rocznie. I to bez żadnego ryzyka. Warto o tym pamiętać.
Najlepiej wyjaśni to przykład:
Zakładamy, że mamy 25 tys. zł oszczędności.
20% z tej kwoty, czyli 5 tys. zł, lokujemy na lokacie strukturyzowanej.
Jeśli lokata przyniesie nam 45% zysku przez 3 lata, średnio zarobimy 15% rocznie, czyli ok. trzy razy więcej niż na tradycyjnej lokacie. Załóżmy jednak, że lokata przyniesie tylko zwrot kapitału.
Wówczas nasze 5 tys. zł będzie warte tyle samo, jak gdyby leżały w skarpecie, czyli straciły na wartości kilkanaście procent na skutek samej inflacji.
Z tego m.in. powodu lokaty strukturyzowane powinny wybierać osoby o większych oszczędnościach.
Wówczas lokata strukturyzowana stanowić powinna względnie bezpieczną część naszych oszczędności i w razie braku zysków nie uszczupli zbytnio naszego portfela.
Każdy chce skorzystać na rosnącej popularności produktów strukturyzowanych
Choć pierwsze wzmianki na temat produktów strukturyzowanych pojawiły się w Polsce w połowie 2006 r., prawdziwy przełom nastąpił pod koniec 2007 r. Wydaje się wręcz, że duża w tym zasługa spadków na giełdzie, które zrodziły obawy o dalszą koniunkturę. Topniejące zyski wypracowywane przez fundusze inwestycyjne sprawiły, że kolejne instytucje finansowe postanowiły wprowadzić do swojej oferty lokaty strukturyzowane. Obecnie oferuje je wiele banków i towarzystw ubezpieczeniowych min. Noble Bank, Bre Bank, BGŻ, Deutsche Bank, Multibank, ING Bank Śląski, BPH, TU Europa, TU Commercial Union, TU Generali, firmy doradztwa finansowego Open Finance, Expander, Xelion oraz specjalizująca się w tworzeniu od podstaw lokat strukturyzowanych Wealth Solutions.
Sposób na ominięcie podatku Belki
Plusem dostępnych lokat strukturyzowanych jest tzw. ubranie ich w postać ubezpieczenia. To jak wiadomo nie jest objęte podatkiem od zysków. Wiele instytucji finansowych oferuje lokaty terminowe połączone z ubezpieczeniem, dzięki czemu zysk z takiej inwestycji wolny jest od rąk fiskusa. Likwidacja podatku Belki od zysków z lokat i funduszy inwestycyjnych wciąż jest niepewna. Trudno jednak się spodziewać, aby jego likwidacja w znacznym stopniu zmniejszyła zainteresowanie „strukturami”.
Słaba koniunktura na giełdzie oraz reklama przynoszą efekty
Z pewnością sukces lokat strukturyzowanych to zasługa kampanii, informacyjnych jakie prowadzą instytucje finansowe. Na ocenę korzyści z tych inwestycji jest za wcześnie, gdyż obecnie oferowane lokaty zakładane są na 2-3 lata lub dłużej. Dopiero wówczas okaże się, ile dały zarobić. Wszystko jednak wskazuje, że Polska podąży śladem krajów zachodnich, gdzie produkty strukturyzowane zadomowiły się na dobre. Stanowią kilka-kilkanaście procent ogółu aktywów powierzonych instytucjom finansowym. W Polsce szacunki mówią o ok. 10 mld zł zgromadzonych w produktach tego typu. W porównaniu ze 120 mld zł, jakie Polacy trzymają w funduszach inwestycyjnych, nie jest to może wiele, ale należy pamiętać o krótkiej historii produktów strukturyzowanych w Polsce.
Boomem na lokaty strukturyzowane zainteresowała się nawet Komisja Nadzoru Finansowego. Jej obawy budzi nie tyle dynamika wzrostu wartości środków inwestowanych w te produkty, co forma reklamy tych lokat. Przedstawianie ich jako sposobu na zyski podczas spadków na giełdzie może wprowadzać w błąd mniej doświadczonych inwestorów. Wątpliwości KNF wzbudza głównie kwestia niedoinformowania klientów o wszelkich prowizjach. Przykładowo, przy zaciąganiu kredytu czy kupnie jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych klient dowiaduje się o prowizjach, opłatach manipulacyjnych itp. Dla dobra klientów podobne standardy powinny jak najszybciej objąć lokaty strukturyzowane. Ich braku nie można tłumaczyć krótką historią „struktur” w Polsce.
Obserwując sytuację na Giełdzie Papierów Wartościowych można śmiało powiedzieć, że lokaty strukturyzowane mają przed sobą okres żniw. Dobrze by było, aby żniwa były dla obu stron. Zarówno dla klientów, jak i instytucji finansowych oferujących owe lokaty. Inaczej po fali euforii nastąpi rozczarowanie, a nie o to przecież chodzi.
Autorem tekstu jest Tomasz Bar, właściciel i redaktor serwisu www.FinanseOsobiste.pl