Towarzystwa ubezpieczeniowe obawiają się, że kryzys zachęci posiadaczy polis do wyłudzania odszkodowań – informuje „Gazeta Prawna”-forsal.pl. Jednak wyłudzacze z przypadku muszą się liczyć z tym, że towarzystwa radzą sobie coraz lepiej z próbami takich oszustw.
Marcin Łuczyński, ze Swiss Re Advisers Polska mówi, że doświadczenia zachodnie pokazują, że pogorszenie koniunktury skutkuje wzrostem liczby prób wyłudzeń. W gronie naciągaczy są zarówno klienci indywidualni, jak i firmy. Piotr Majewski, z Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu, który prowadzi badania przestępczości ubezpieczeniowej mówi, że coraz większe problemy będą mieli ubezpieczyciele na życie i majątkowi wystawiający polisy NNW, ze zgłoszeniami szkód po samookaleczeniach.
„GP” pisze, że dla osób mających problemy ze spłatą wysokich kredytów próby wyłudzenia mogą być sposobem na wyjście z trudnego położenia finansowego. Trudności z udowodnieniem, czy do wypadku doszło w efekcie wypadku czy też w wyniku umyślnego działania sprawiają, że sytuacja ta będzie stanowić wyzwanie dla ubezpieczycieli. Gazeta zwraca uwagę, że zakład ubezpieczeń zwiększa czujność, kiedy klient posiada kilka umów ubezpieczenia na wysokie kwoty, zawartych tuż przed wypadkiem. Pod lupę brana jest też kondycja finansowa klienta.
Ten ostatnim element jest poddawany szczegółowym badaniom w przypadku firm. „GP” zwraca uwagę, że zwiększająca się obecnie liczba przedsiębiorstw mających problemy ze zbyciem towarów, sprzyja np. pokusie ich zniszczenia w celu uzyskania odszkodowania. To powoduje, że przedmiotem badań ubezpieczycieli jest np. czy przed szkodą obroty firmy nie spadały, a rosły zapasy, czy nie groziła firmie upadłość. Kolejnym zjawiskiem, z częstszym występowaniem którego liczą się towarzystwa, jest kradzież trudnych obecnie do sprzedania aut, szczególnie jeśli zostały zakupione na kredyt.
Aleksander Malinowski z TUiR Warta mówi, że zgłoszenie fikcyjnej kradzieży pojazdu lub jego elementów to jedno z najczęściej spotykanych przestępstw. Dodaje, że w takich wypadkach samochód jest sprzedawany lub rozbierany na części, a następnie zgłaszana jest szkoda.rnrnKolejny problem, oprócz wzrostu liczby okazyjnych przestępstw, dokonanych przez amatorów, wskazuje Piotr Majewski: zwiększające się znaczenie wyłudzeń dokonywanych przez zorganizowane grupy.
„Gazeta Prawna” pociesza jednak, że oszuści amatorzy mając coraz większe kłopoty z wyłudzeniami odszkodowań. Agnieszka Rosa z PZU SA mówi, że na wykrywalność oszustw wpływ ma sprawny system weryfikacji nieuczciwych klientów, którego częścią jest m.in. działający od 2006 roku informatyczny System Likwidacji Szkód.rnrnGazeta dodaje do tego coraz lepsze i scentralizowane systemy informatyczne ubezpieczycieli, dzieki którym mogą oni dość szybko zorientować się, że ich klient ma wyjątkowo dużo szkód.
Gorsza sytuacja ma miejsce w przypadku wymiany tych informacji między towarzystwami. „GP” informuje, że ze względu na niekompletność danych nie do końca działają nawet bazy szkód zgłoszonych z ubezpieczeń OC i AC. W przypadku szkód na mieniu czy osobowych wymiana informacji między towarzystwami o bardziej podejrzanych przypadkach jest jedynym sposobem na uniknięcie wyłudzenia. Powód? Gazeta wyjaśnia, że dla tej części rynku centralnych baz danych nie ma.
(źródło: „Gazeta Prawna”-forsal.pl z 13.01.09, autor artykułu: Marcin Jaworski)
www.gu.com.pl