Ofiary błędów lekarskich mogą liczyć na średnio dwukrotnie wyższe odszkodowanie niż cztery lata temu. Szpitale zdają sobie z tego sprawę i wydają krocie na ubezpieczenia – podaje "Metro".

700 tys. zł zadośćuczynienia, 20 tys. odszkodowania oraz ok. dwa tys. renty to pieniądze, jakie sąd przyznał w listopadzie 9-letniemu Piotrkowi Soszce. Przez błąd lekarzy został sparaliżowany od pasa w dół. To jedna z najwyższych kwot przyznana pacjentowi przez polski sąd.

Można się spodziewać, że podobnych wyroków będzie więcej – czytamy w dzienniku. Rocznie bowiem do sądów i izb lekarskich wpływa ponad dwa tys. pozwów przeciwko lekarzom i coraz częściej zasądzane są wyższe odszkodowania. Jeszcze cztery lata temu średnia rekompensata za błędy lekarskie wynosiła 29 tys. zł. Dzisiaj jest to kwota dwukrotnie wyższa. rnrnrn- Roszczenia poszkodowanych są coraz lepiej udokumentowane. Poza tym pacjenci są bardziej świadomi swoich praw i więcej prawników specjalizuje się w tego typu sprawach – ocenia dr Michał Kamiński z Konfederacji Pracodawców Polskich. – Wzrost ten jest spowodowany także przejmowaniem doświadczeń z USA i Europy Zachodniej, szczególnie w dziedzinie prawa – dodaje Edyta Witczak z Towarzystwa Ubezpieczeniowego Inter SA.

Potwierdza to właściciel kancelarii prawnej z Lublina, który od 2001 r. broni pacjentów, Sławomir Winiarczyk. – Rocznie mamy ok. 50 spraw dotyczących błędów lekarskich. Zgłaszają się do nas głównie biedniejsi klienci, którzy sami nie potrafią wywalczyć należnych im odszkodowań – opowiada.

Ludzie skarżą się głównie z powodu zakażeń, do jakich dochodzi podczas pobytów w szpitalach, błędnie lub zbyt późno postawionej diagnozy czy źle wykonanego zabiegu – wylicza gazeta.

Pacjenci coraz częściej zasięgają pomocy prawnika, ale zabezpieczają się też medycy. – Oprócz obowiązkowego ubezpieczenia, jakie musi mieć cały personel placówki, większość lekarzy wykupuje dodatkowe polisy, ponieważ niemal każdy z nich prowadzi prywatną praktykę – przyznaje zastępca dyrektora ds. organizacyjnych SPZZOL w Warszawie Magdalena Mrozowska. – Choć lekarze są pewni swoich kwalifikacji, boją się, że ewentualny błąd może ich drogo kosztować. Są tacy, którzy ubezpieczają się nawet na pół mln zł – ocenia Barbara Karpińska z firmy Medbroker.

"Metro" podaje, że ostrożniejsze stają się także lecznice. Szpital Kliniczny nr 4 w Lublinie kiedyś za ubezpieczenie płacił 90 tys. zł, dzisiaj już 600 tys. Dyrektor placówki dr Marian Przylepa tłumaczy, że płacona przez szpital składka rośnie, bo rośnie liczba wnoszonych przez pacjentów roszczeń wobec szpitala.

www.gu.com.pl

 

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *