Obecnie, na polskim rynku, kilkanaście firm ubezpieczeniowych oferuje ubezpieczenia komunikacyjne. Mam na myśli wyłącznie towarzystwa zarejestrowane w Polsce, tzn. pomijam te, które z racji członkostwa Polski w UE mogą oferować Polakom ubezpieczenia, nie posiadając siedziby, a nawet oddziału na terenie naszego kraju.

Czy to dużo?. Biorąc pod uwagę „standardy” zachodnie, pewnie nie za wiele, jednak, jak na możliwości przeciętnego obywatela, to i tak w zupełności wystarczająca liczba, aby pogubić się i stracić rachubę. Niektórzy do dzisiaj z rozrzewnieniem wspominają czasy, gdy klienci mieli do wyboru PZU, albo…PZU, a wyjeżdżając za granicę, Zieloną Kartę wykupywali w Warcie. No cóż było minęło, a teraz – osiołkowi w żłoby dano…..

Kapitalizm wymusza konkurencję, a konkurencja podobno wymusza niższe ceny i lepszą jakość towaru. Jakość z pewnością jest coraz wyższa, choć do ideału daleko. Zresztą, na czym ma polegać owa najwyższa jakość??. Mam wrażenie, że punkt widzenia w tym przypadku, w dużej mierze zależy od

Tak więc Drogi Czytelniku, jeśli spodziewasz się, że istnieje gdzieś firma ubezpieczeniowa, która likwiduje szkody zawsze po myśli swoich klientów, to, czym prędzej zapomnij o tym. Wybierać należy między większym lub mniejszym złem, ewentualnie, jak kto woli, miedzy firmami będącymi bliżej lub dalej od ideału. 

Niestety, mam wrażenie, że to nie jakość serwisu likwidacyjnego, jest najważniejszym kryterium wyboru. Jest nim oczywiście CENA. Nie bez przyczyny, reklamując nasz serwis internetowy www.ExtraUbezpieczenia.pl , posługujemy się hasłem: „tanie ubezpieczenia”. Ludzie patrzą przede wszystkim na cenę, czyli wysokość składki ubezpieczeniowej, jaką muszą zapłacić. I nie ma się co dziwić. Sytuacja ekonomiczna determinuje wybór, choć często na krótką metę. Podejmujemy decyzje, odnosząc się do teraźniejszości, a nie jakiejś dłuższej perspektywy czasu. Nie przewidujemy, nie zastanawiamy się nad konsekwencjami. Nie podliczamy wszystkich za i przeciw. Często, po prostu dlatego, że nie mamy na to czasu lub się na tym po prostu nie znamy. Sam często tak postępuję. Trzeba mieć głowę jak „bania”, żeby nadążyć za wszystkim i mieć czas, aby zagłębiać się w niuanse jakiejś dziedziny. Dlatego dokonując wyborów, jeśli sami nie jesteśmy w stanie podjąć obiektywnej decyzji, zwracamy się do innych i jeśli mamy szczęście, to trafiamy na fachowców, czyli ekspertów w danej dziedzinie. Jeśli tego szczęścia mamy mniej, to znaczy, że trafiliśmy po prostu na sprzedawcę. Ale i tak, zazwyczaj jesteśmy zadowoleni, bo ktoś zdjął nam problem podjęcia decyzji z głowy.

Czy jednak zakłady ubezpieczeń „wycinają” się konkurując o nasze względy?. Chyba nie do końca. Czasami. Mając na względzie własny rachunek ekonomiczny, firmy ubezpieczeniowe starają się jednak uważać, aby nie popaść w tarapaty. A już nie jedna taka firma popadła w poważne kłopoty finansowe przez zbyt niskie stawki za ubezpieczenia samochodowe. Były one też przyczyną upadku kilku ubezpieczycieli. Wg. moich spostrzeżeń, obniżanie stawek za ubezpieczenia komunikacyjne odbywa się cyklicznie i falowo. Np. dwa lata stawki idą w górę, następnie dwa w dół, i tak na zmianę. Obecnie, odnoszę wrażenie, że podobnie jak na giełdzie, trwa ostatni etap fali opadającej, charakteryzujący się dużymi spadkami. Są one widoczne szczególnie w tzw. pakietach dilerskich, czyli ubezpieczeniach oferowanych w autoryzowanych salonach sprzedaży. Trwa tam klasyczna „wycinka”, w której biorą udział 3 duże zakłady ubezpieczeń: Allianz, Ergo Hestia i PZU. Aktualna skala „spadków” jest tak duża, że zwiastuje nieuchronne odwrócenie tendencji. Zwłaszcza, że pojawiają się mocne sygnały z zewnątrz. Np. tzw. haracz Religi, czyli dodatkowa oplata, jaką nasze Państwo nałożyło na ubezpieczycieli na pokrycie kosztów pomocy ofiarom wypadków, czy interwencje UOKiK i nadzoru ubezpieczeniowego w sprawie VATu w odszkodowaniach. Zapowiada się więc, że może być drożej, zwłaszcza w polisach OC. Ale czy rzeczywiście będzie?. Zobaczymy. Niedawno, będąc z wizytą u jednego z zaprzyjaźnionych dyrektorów PZU, usłyszałem tezę, że ponieważ duży może więcej, PZU przetrzyma  konkurencję i cen nie podniesie, zaś konkurencja, która już aż tak duża nie jest, aby dalej normalnie funkcjonować, ceny podnieść będzie musiała. Coś w tym jest, ale nie koniecznie, bo tu z reguły wszelkie prognozy walą w łeb, a poza tym nie takie cuda na tym rynku widziano.


Radosław Nowak

www.intertur.com.pl

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *