Pół roku po wprowadzeniu możliwości ubiegania się o zadośćuczynienie za śmierć osoby bliskiej zapadły pierwsze decyzje ubezpieczycieli o wypłacie odszkodowań– informuje „Gazeta Prawna”.
Gazeta pisze, że Europejskie Centrum Odszkodowań otrzymało już dwie decyzje dotyczące wypłat zadośćuczynień z TUW TUW i jedną z PZU SA. Opiewają one na kwoty od 20 do 40 tys. zł. Bartłomiej Krupa z firmy odszkodowawczej Votum precyzuje, że jego firma dostała decyzję z PZU SA o wypłacie łącznie 60 tys. zł dla trzech osób bliskich osoby zmarłej: matki i rodzeństwa. Siostrze przyznano 20 tys. zł, a bratu 10 tys. zł. Różnica powstała w efekcie ustaleń na miejscu pracownika PZU SA, który przeprowadzał wywiad środowiskowy.
Agnieszka Rosa z biura prasowego PZU SA mówi, że każde zadośćuczynienie pieniężne za krzywdę, zarówno w wyniku obrażeń ciała lub rozstroju zdrowia, jak też po śmierci poszkodowanego jest ustalane indywidualnie. Dodaje, że do tej pory jej firma wypłaciła bezsporne kwoty zadośćuczynień w dwóch szkodach, dla pięciu uprawnionych.rnrn„GP” informuje, że według informacji zaczerpniętych w pozostałych większych towarzystwach, takie sprawy już do nich trafiły, ale trwają jeszcze prace nad odpowiedziami.rnrnWedług przedstawicieli kancelarii odszkodowawczych ubezpieczyciele przyjęli założenie, że bezsporne zadośćuczynienia przeciętnie będą wynosić ok. 10 tys. zł. Z kolei przeciętne roszczenie, z jakim występują kancelarie przeciętnie dziesięciokrotnie wyższe. Gazeta precyzuje, że w zależności od stopnia bliskości ze zmarłym żądania kancelarii opiewają na kwoty od 50 do 150 tys. zł.
Krystyna Krawczyk z Biura Rzecznika Ubezpieczonych mówi, że na razie została odnotowana jedna skarga na brak wypłaty zadośćuczynienia, ale była ona bezzasadna, gdyż zdarzenie miało miejsce w 2007 roku, kiedy przepisy o zadośćuczynieniu jeszcze nie obowiązywały. W tym jednak wypadku towarzystwo, którym było PTU, w ogóle nie odniosło się w piśmie do daty szkody, co było najprostszym sposobem oddalenia roszczenia. Krystyna Krawczyk mówi, że pada argument, iż przepis mówi o możliwości przyznania zadośćuczynienia przez sąd. Wyjaśnia, że znaczy to, iż towarzystwo uznało, że po pierwsze zadośćuczynienie nie należy się w każdym wypadku, a po drugie, że to sąd ma decydować o jego przyznaniu, a nie towarzystwo. Według Krystyny Krawczyk, wybieg ten może być stosowany przez inne towarzystwa. Oznacza to, że poszkodowani będą musieli dochodzić prawa do wypłaty w sądach.
„Gazeta Prawna” wylicza, że jeśli wypłaty zadośćuczynień zamykałyby się w kwotach 10-30 tys. zł na osobę, to dla rynku oznaczałoby to ok. 100-300 mln zł dodatkowych wypłat w skali roku. W przypadku zasądzania kwot na przeciętnym poziomie 100 tys. zł, kwota dodatkowych wypłat wzrasta do ok. 1 mld zł. Jeżeli zaś spełniłby się najgorszy sen ubezpieczycieli, czyli sądy przyznawałyby zadośćuczynienia na poziomie 300 tys. zł, wówczas wypłaty sięgnęłyby 3 mld zł rocznie. „GP” podkreśla, że w takiej sytuacji problemy miałyby nie tylko towarzystwa, którym zwiększyłaby się kwota odszkodowań i świadczeń wypłacanych z polis OC (według gazety, w 2008 roku wypłacą z nich ok. 4,2 mld zł odszkodowań), ale również klienci. Dlaczego? W górę poszłyby stawki za komunikacyjne ubezpieczenia OC.
(źródło: „Gazeta Prawna” z 14.01.09, autor artykułu : Marcin Jaworski)
www.gu.com.pl