Ministerstwo Zdrowia planuje wprowadzenie systemu dodatkowych dobrowolnych ubezpieczeń zdrowotnych już w styczniu 2010 r. – taką informację uzyskała PAP ze źródeł zbliżonych do resortu.
Informację tę potwierdziła w rozmowie z PAP minister Ewa Kopacz.
Naszą ambicją jest to, by koszyk świadczeń gwarantowanych, dobrowolne ubezpieczenia i zniesienie algorytmu (podziału środków Narodowego Funduszu Zdrowia – PAP) zbiegły się w czasie z dniem pierwszego stycznia 2010 r. Bo to będzie dodatkowy dopływ środków i racjonalność w ich wydawaniu – powiedziała PAP minister Kopacz.
Dodała, że w systemie ochrony zdrowia poza środkami NFZ funkcjonuje blisko 28 mld zł – część z tej kwoty pochodzi z pakietów ubezpieczeniowych kupowanych w prywatnych lecznicach.
Kopacz mówiła w lutym, że wpływy z dobrowolnych ubezpieczeń będą solidnym wsparciem całego systemu ochrony zdrowia. Jak podkreślała, rząd chce, by ubezpieczenia zaczęły obowiązywać bardzo szybko, na wypadek, gdyby spadły wpływy ze składek na powszechne ubezpieczenie zdrowotne.
Prace nad projektem ustawy wprowadzającej dodatkowe ubezpieczenia prowadzone są pod kierownictwem wiceministra zdrowia Jakuba Szulca. Na razie nie wiadomo, jaki będzie jej ostateczny kształt.
Poprzedni projekt, który wycofano w kwietniu ubiegłego roku z komisji zdrowia ze względów proceduralnych, przewidywał dwa rodzaje dodatkowych ubezpieczeń – komplementarne i suplementarne. Pacjent miałby płacić obowiązkową składkę do Narodowego Funduszu Zdrowia, a jednocześnie zyskiwałby możliwość wykupienia dodatkowej polisy.
Projekt przewidywał, że dzięki ubezpieczeniu suplementarnemu m.in. można byłoby być operowanym w wybranym przez siebie terminie czy mieć zagwarantowany pokój o wyższym standardzie. Pacjent mógłby także wybrać lekarza, który będzie go leczył, dodatkową opiekę pielęgniarską, pokryć koszty świadczeń nie tylko szpitalnych, ale również badań diagnostycznych czy leczenia stomatologicznego lub wizyt u specjalisty.
Ubezpieczenie komplementarne miało być znacznie tańsze. Pacjent uzyskiwałby prawo do pokrycia kosztów tych świadczeń, które nie będą gwarantowane ze środków publicznych lub tylko częściowo będą refundowane przez NFZ. Oznacza to m.in., że mógłby mieć wykonane świadczenie medyczne inną metodą niż ta, która jest opłacana przez Fundusz.(źródło: PAP)