Prezydent Francji Nicolas Sarkozy wzywa do rozliczania winnych zawirowań na rynkach finansowych. FBI rozpoczyna śledztwo w amerykańskich bankach inwestycyjnych. Menedżerowie w pośpiechu szukają swoich polis D&O (Directors and Officers Liability Insurance). Jeśli sytuacja miałaby miejsce w Polsce, tylko niewielu by je znalazło.
Ubezpieczenie OC członków władz spółki ( zwane też ubezpieczeniem D&O, ubezpieczeniem zarządu) chroni ubezpieczonych od roszczeń kierowanych przez akcjonariuszy, ale także przez spółkę z tytułu strat przez nich poniesionych. Przyczynami tych strat, a potem roszczeń, mogą być nietrafne decyzje dotyczące inwestycji, rozwoju firmy, lokowania środków, zawieranych umów z kontrahentami.
– Klienci interesują się ubezpieczeniami jak są katastrofy, kryzys, straty. Ale właśnie w przypadku D&O jest już za późno na ochronę dla strat, które nadejdą niebawem. W tych ryzykach przyczyna kryzysu i ewentualnych roszczeń tkwi w czasie już minionym, kiedy menadżerowie podejmowali decyzje, kreowali politykę i mieli szanse na zabezpieczenie interesów akcjonariuszy – mówi Maria Tomaszewska – Pestka, dyrektor Biura Ubezpieczeń OC STU Ergo Hestia, które oferuje takie ubezpieczenia.
Ubezpieczyciel nie tylko zapewnia wypłatę odszkodowania, ale pokrywa koszty obrony przez nimi, tym samym zapewnia, na własny koszt serwis prawny i koordynację działań zamierzających do uwolnienia ubezpieczonego od odpowiedzialności. Wraz z nadchodzącym kryzysem i możliwym wzrostem niezadowolenia akcjonariuszy ta właśnie funkcja wydaje się nabierać szczególnego znaczenia.
(źródło: Bankier.pl)