Jak informuje „Wall Street Journal Polska”, w najbliższych miesiącach w polskim segmencie sprzedaży ubezpieczeń przez telefon i internet dojdzie do kolejnej rewolucji. Grono jedenastu towarzystw sprzedających polisy w systemie direct ma się powiększyć o kolejnych dwóch graczy. Jednak, jak zauważa gazeta, tym razem nie mają to być firmy o małym bądź średnim potencjale. W systemie sprzedaży bezpośredniej rozpoczną swoją działalność PZU SA (lider rynku) i Ergo Hestia (trzecie towarzystwo w segmencie majątkowym).
Według nieoficjalnych informacji „WSJ Polska”, ubezpieczyciel z Sopotu ma być gotów ze swoim projektem direct do końca roku. Z kolei największe polskie towarzystwo ma wystartować ze sprzedażą przez telefon i internet w ciągu najbliższych miesięcy. Zdaniem gazety, wejście dwóch potentatów polskiego rynku w segment sprzedaży bezpośredniej sprawi, że w przyszłym roku przestanie on być mało znaczącym kanałem dystrybucji.
„WSJ Polska” pisze, że o ile na koniec 2008 przypis składki według różnych prognoz ma wynieść 500 mln złotych, to w przyszłym roku ta kwota może ulec trzy- lub czterokrotnemu zwiększeniu. Sława Cwalińska-Wejchert, członek zarządu Link4, twierdzi, że można się pokusić o prognozę rzędu 1,5-2 mld zł, o ile segment direct utrzyma dotychczasowe tempo wzrostu. Przedstawiciele BRE zachowują większą ostrożność i mówią o 1 mld złotych.
Zdaniem reprezentantów towarzystw działających w systemie direct, wszyscy ubezpieczyciele sprzedający polisy w tradycyjnych kanałach w końcu uruchomią dystrybucję bezpośrednią. Magdalen Barcicka, dyrektor departamentu ubezpieczeń w Axa Ubezpieczenia, uważa, że wymuszą to na nich klienci. Barcicka przypomina, że z roku na rok rośnie chęć konsumentów do dokonywania zakupów za pośrednictwem zarówno telefonu, jak i internetu. Nie inaczej jest z usługami ubezpieczeniowymi.
Zdaniem „WSJ Polska” deklaracje potentatów naszego rynku ubezpieczeniowego sprawiają, że coraz bardziej realnych kształtów nabierają prognozy dotyczące rozwoju polskiego segmentu direct na wzór brytyjski. Gazeta przypomina, że bezpośrednia sprzedaż ubezpieczeń na Wyspach stanowi 40 proc. rynku. Piotr Kondratowicz, menedżer w dziale doradztwa gospodarczego KPMG mówi, że jeśli faktycznie spełniłyby się zapowiedzi wszystkich polskich firm, to śmiało można mówić, że za 7-10 lat direct będzie stanowił 20-30 proc. rynku ubezpieczeń dla klientów indywidualnych.
Według gazety oznacza to ostrą konkurencję pomiędzy towarzystwami sprzedającymi polisy przez telefon i internet. Obecnie ubezpieczyciele ci raczej nie konkurują ze sobą, a odbierają klientów tradycyjnym zakładom ubezpieczeń. Jednak wkrótce sytuacja ma ulec zmianie. Michał Kwieciński, dyrektor generalny Liberty Direct, twierdzi, że towarzystwa prowadzące sprzedaż bezpośrednią chcą się od siebie różnić. Próbują konkurować innowacjami produktowymi, inne stawiają np. na szybkość i jakość obsługi w likwidacji szkód.
(źródło: „WSJ Polska” z 5.06.08 r.)