Skokowa podwyżka składek OC z powodu wzrostu sum gwarancyjnych to mit, składki OC podrożeją ze względu na efekty ostrej konkurencji między TU. – twierdzi Wojciech Rabiej, prezes iklu SA, właściciela porównywarki rankomat.pl.
10 grudnia zostaną podniesione sumy gwarancyjne w komunikacyjnych ubezpieczeniach odpowiedzialności cywilnej. Wzrost sum gwarancyjnych wyniesie: z 300 tys. do 500 tys. euro za szkodę auta oraz z 1,5 mln do 2,5 mln euro za utratę w wypadku życia lub zdrowia. Zbliżający się termin wejścia w życie tej zmiany (dostosowującej krajowe regulacje do prawodawstwa UE) sprawił, że ze strony zakładów ubezpieczeń sprzedających polisy OC pojawiły się sygnały o planowanych podwyżkach cen OC w związku z podniesieniem minimalnych sum gwarancyjnych.
W opinii Wojciecha Rabieja, prezesa iklu SA, właściciela porównywarki rankomat.pl, takie uzasadnienie podwyżek cen OC nie jest właściwe co najmniej z kilku powodów.
Po pierwsze, polskie ubezpieczenie już teraz jest objęte ryzykiem szkody przewyższającej polskie sumy gwarancyjne. Wynika to z faktu, że polskie ubezpieczenia chronią nas również poza granicami naszego kraju, także w krajach, gdzie nie ma ograniczenia sumy gwarancyjnej (np. we Francji) lub są one dużo wyższe niż minimalnie określone przez Komisję Europejską (np. Niemcy 7.500.000 euro). Dlatego ubezpieczyciele się reasekurują – czyli ubezpieczają się sami. – twierdzi Rabiej. – W przypadku ubezpieczeń OC ta kwota jest często poniżej obecnych sum gwarancyjnych i wynika z faktu, że ubezpieczyciele „pozbywają” się nadwyżki ryzyka. Jak to działa? Ubezpieczyciel umawia się z reasekuratorem, że jeżeli szkoda przekroczy np. 1.000.000 euro to wszystko co będzie powyżej tego miliona reasekurator (a w zasadzie grupa reasekuratorów) zwróci ubezpieczycielowi. W ten sposób ubezpieczyciel ogranicza od góry swoją odpowiedzialność w ubezpieczeniu OC. – mówi.
Po drugie, średnia szkoda z OC to wartość kilku tysięcy złotych. – To około tysiąc razy mniej niż wysokość sum gwarancyjnych. Samo podniesienie sum gwarancyjnych nie spowoduje, że np. polskie sądy będą zasądzać kwoty przewyższające stare limity odpowiedzialności. To raczej całe lata budowania świadomości ubezpieczeniowej Polaków. Dodatkowo, w Polsce nie obowiązuje prawo precedensowe, zatem jedna jaskółka wiosny nie uczyni. – uważa Rabiej. W jego opinii to konkurencja cenowa, prowadzona przez samych ubezpieczycieli, doprowadziła do istotnej erozji marż na ubezpieczeniach OC i jest teraz powodem zapowiadanego podniesienia składek.
Skokowa zmiana cen polis OC będzie więc prawdopodobnie spowodowana tym, że na sumie wszystkich ubezpieczeń wchodzących w skład ubezpieczeń komunikacyjnych rynek po prostu traci (nawet jeśli weźmiemy pod uwagę sprzedaż pakietów OC+AC, którymi TU rekompensują sobie częściowo nierentowne polisy OC). Dalsze akceptowanie strat jest dla ubezpieczycieli nieopłacalne. – uważa Wojciech Rabiej.
www.gu.com.pl