Działalność ubezpieczeniowa, czyli (określając to możliwie najprościej) przyjmowanie na siebie finansowania skutków wystąpienia niekorzystnego zdarzenia, którego sam fakt zaistnienia, czas lub wielkość jest nieprzewidywalna, wiąże się zawsze z olbrzymim ryzykiem. Dla bezpiecznego, tak dla ubezpieczonego jak i ubezpieczyciela, prowadzenia takiej działalności, potrzebne są wysokie kapitały, doskonałe statystyki i olbrzymia wiedza.
Kluczowym zagadnieniem w prowadzeniu działalności ubezpieczeniowej jest też stała kontrola jakości i ilości ryzyka, jakie jest przyjmowane do ubezpieczenia. Ponieważ w praktyce nie istniej firma, która mogłaby sama bezpiecznie ubezpieczyć wszystkie ryzyka, rozwinął się na świecie rynek reasekuracji, gdzie ubezpieczyciel może oddać część ryzyka przekraczającego jego możliwości. Jest to kapitalne ułatwienie również dla ubezpieczonych, szczególnie dla dużych organizacji, którzy przy braku rynku reasekuracyjnego musieliby sami szukać czasem nawet kilku ubezpieczycieli, którzy razem mogliby przyjąć ich ryzyko.
Trochę historii
Początki reasekuracji, lub innych alternatywnych metod podziału ryzyka, są prawdopodobnie odległe, jak początek samych ubezpieczeń. Pewne jest, że umowy, które dziś można z powodzeniem uznać za niemal typowo reasekuracyjne, były znane już we wczesnym średniowieczu. Nie można jednak przemilczeć, że przynajmniej do połowy XIX wieku znaczenie reasekuracji ograniczało się do atomizacji, czyli podziału pomiędzy kolejnych reasekuratorów, dużych ryzyk, a jej udział w całości rynku był stosunkowo niewielki. Dopiero gwałtowny rozwój ubezpieczeń, a także ujęcie ich w pewne ramy prawne, mające chronić przede wszystkim interesy ubezpieczonych, zaowocowały pełnym rozkwitem rynku reasekuracyjnego.
Jeszcze w okresie międzywojennym poznane były wszystkie podstawowe metody reasekuracji tak proporcjonalnej jak i nieproporcjonalnej. Od tego czasu nie zmieniły się też znacznie podstawowe cele cedowania ryzyka oraz najważniejsi cesjonariusze. Dopiero gwałtowny wzrost szkodowości od końca lat osiemdziesiątych (w tym znaczne zwiększenie ilości oraz wielkości szkód katastroficznych), zmusił towarzystwa ubezpieczeniowe do szukania nowych metod asekuracji własnych portfeli. Możliwe drogi działania, od strony teoretycznej, były znane z prac Richarda Sandora i Roberta Goshay przynajmniej od początku lat siedemdziesiątych. Już wtedy sugerowali oni udostępnienie ryzyk ubezpieczeniowych dla rynku kapitałowego za pomocą standaryzowanych instrumentów finansowych. Praktyczna realizacja ich idei nastręczała jednak coraz to nowe trudności. Dopiero brak dostatecznej pojemności ubezpieczeniowej na konwencjonalnym rynku ubezpieczeniowym, wspomniany wzrost szkodowości, a co za tym idzie znaczny wzrost cen reasekuracji, wymusił przyspieszenie prac.
W roku 1992, w Chicago rozpoczęto handel opcjami bazującymi na wskaźniku szkodowości wyliczanym przez Insurance Services, Inc. z Nowego Jorku i można to uznać za początek nowej ery w podejścia do problemu podziału i transferu ryzyka w ubezpieczeniach. W ciągu kilku lat rozwinęły się w praktyce różne metody sekurytyzacji (ang. securitization – zabezpieczenie) ryzyk majątkowych, w szczególności ryzyk katastroficznych, w standardowych instrumentach finansowych, takich jak obligacje, opcje, futures. Ponadto pod koniec 1996 roku wystartował pierwszy rynek swapów ubezpieczeniowych (The Catastrofhe Risk Exchange –CATEX).
Cele i funkcje reasekuracji
Niezależnie jednak od tego, czy reasekuracja zostanie przeprowadzona w sposób tradycyjny, czy przy zastosowaniu nowoczesnych rozwiązań technologicznych, cele całej operacji pozostają dla zakładu ubezpieczeń jednakowe.rnrnReasekuracja ma cztery główne, bardzo ze sobą związane funkcje:
· zapewnienie wzrostu pojemności ubezpieczeniowej towarzystwa,
· zagwarantowanie ochrony przed szkodami katastroficznymi,
· pomoc w stabilizacji wyników działalności ubezpieczeniowej,
· podniesienie finansowej siły ubezpieczyciela a w szczególności gwarancji jego wypłacalności
Oprócz wymienionych wcześniej czterech podstawowych, reasekuracja może mieć jeszcze inne funkcje. Będą one zależeć od sytuacji, w jakiej znajduje się towarzystwo lub rodzaju ryzyk, jakie mają być cedowane. I tak istnieje tzw. reasekuracja finansowa, która pozwala na czasowe lub stałe finansowanie ubezpieczyciela przez reasekuratora. Ma to szczególne znaczenie dla towarzystw młodych wchodzących na rynek ubezpieczeniowy i potrzebujących znacznej ilość kapitałów na rozwój jak i dla zakładów, które przeżywają przejściowe, ale znaczne trudności. Zwykle silniejszy kapitałowo partner może pomóc przetrwać trudne chwile.
Dalej reasekurator może zapewnić wprowadzenia na dany rynek know-how. Tak stało się w Polsce, gdzie dwaj niemieccy reasekuratorzy wprowadzili warunki ubezpieczenia sprzętu elektronicznego oraz nośników danych.
Wreszcie reasekuracja może przynosić też dochody. Większość zakładów ubezpieczeń nie tylko reasekuruje siebie, ale też prowadzi reasekurację dla innych.
Bogdan Dąbrowski
Autor jest doradcą zarządu w multiagencji ubezpieczeniowej INTER-TUR Sp. z o.o.