Do grona ubezpieczycieli i banków posiadających w swojej ofercie sprzedaż ubezpieczeń w systemie direct dołączają kolejni gracze. Według szacunków na koniec 2007 roku towarzystwa mogą zanotować przypis składki z tego kanału w wysokości ponad 300 mln zł, co stanowi około 2 proc. rynku polis komunikacyjnych. Jednak w dalszej perspektywie entuzjaści oczekują przejęcia nawet 15-30 proc. udziału.

Rynek sprzedaży polis w systemie direct przeżywa gwałtowny rozwój. Posiadanie oferty w tym systemie powoli staje się wręcz niezbędnym atrybutem towarzystwa. Zadziałał przykład Link4, które było pionierem takiego systemu sprzedaży w Polsce. Od swojego startu na początku 2003 roku zdobyła do tej pory już 1,8 proc. rynku ubezpieczeń komunikacyjnych. Jest to spory udział, bo pamiętajmy, że lider segmentu PZU SA kontroluje nadal ponad 50 proc. rynku, a zajmująca drugą pozycję Warta – już tylko 9 proc. Ponadto (co jest istotne dla potencjalnych inwestorów ) zaczęła już przynosić zyski.

Nie trzeba było długo czekać, aby Link4 znalazło naśladowców. We wrześniu 2005 r. polisy przez telefon zaczęło sprzedawać MTU Moje Towarzystwo Ubezpieczeniowe (członek grupy Ergo). Szansę na zwiększenie swoich zysków dzięki sprzedaży ubezpieczeń wyczuły również banki internetowe. Współpracę z PZU SA rozpoczęło Inteligo, natomiast mBank znalazł partnerów w Compensie i Generali. Jednak dotąd ta współpraca nie przynosiła znaczących przychodów współpracującym firmom.

Ostatnie 12 miesięcy stoi pod znakiem lawinowego wzrostu nowych projektów direct. W październiku 2006 r. odnotowaliśmy debiut Benefia24, w listopadzie wystartowała francuska AXA, styczniu 2007 pojawiło się Allianz Direct, w lutym – BRE Ubezpieczenia, a we wrześniu z USA do Polski dotarło Liberty Direct. Jednak fala nowych ubezpieczycieli direct nie kończy się na tym, gdyż start w tym systemie sprzedaży polis zapowiedziało Commercial Union. Wszystkie te projekty są prowadzone przez duże grupy ubezpieczeniowe, które mają sporo pieniędzy na ich rozwinięcie i walkę o rynek.

Tendencja do rozwijania tej formy sprzedaży bierze się najprawdopodobniej z wiary towarzystw, że nasz rynek będzie się rozwijał na wzór Wielkiej Brytanii, gdzie obywatele najchętniej ze wszystkich Europejczyków zawierają umowy ubezpieczenia przez telefon czy internet. W Polsce ta forma sprzedaży dopiero stawia pierwsze kroki, ale niemal 2 proc. składek za polisy komunikacyjne jest już pozyskiwane w ten sposób. Szacunki są bardzo optymistyczne.

Adam Uszpolewicz, prezes Commercial Union ocenia, że za dziesięć lat w ten sposób będzie pozyskiwane około 30 proc. składek z polis komunikacyjnych. Z kolei według szacunków Michała Kwiecińskiego, dyrektora Liberty Direct, w ciągu pięciu lat na segment direct przypadnie 10-15 proc. przychodów z polis komunikacyjnych.

W chwili obecnej wzrost przychodów ze sprzedaży on-line jest wyższy od wzrostu całego rynku. Przykładowo: przypis składek Link4 wzrósł w pierwszym półroczu o prawie 28 proc. (do 107 mln zł), podczas gdy dynamika rynku ledwo przekraczała 9 proc.

Można założyć, że po pierwszych dwóch kwartałach bieżącego roku przypis składki towarzystw w systemie direct wyniósł ponad 140 mln zł. Dla porównania: w całym 2006 roku zanotowano 185,3 mln zł z tego tytułu. Szacuje się, że na koniec 2007 roku z pewnością przekroczy 300 mln zł, bo nowi gracze będę ostro walczyli o klientów. Przykładowo: klienci mBanku w pierwszym półroczu wpłacili za polisy prawie 9,2 mln zł składek, z czego 82 proc. za polisy komunikacyjne.

Magdalena Ossowska, rzecznik mBanku mówi, że jej firma w 2008 roku planuje ogółem zebranie 41,1 mln zł składki, z czego 90 proc. będzie pochodziło z ubezpieczeń komunikacyjnych, które w tym obszarze biznesu są dla mBanku obecnie kluczowym produktem.

Jej firma pierwsza spróbowała dostosować się do potrzeb części zinformatyzowanych klientów. Z badań KPMG przeprowadzonych na grupie 519 internautów wynika, że prawie 17 proc. z nich chce w internecie porównywać oferty. Taką właśnie funkcjonalność oferuje mBank z grupy BRE (na stronach banku oferty na ubezpieczenia auta GO! Direct, Benefii i HDI Asekuracja są szeregowane według ceny). I okazuje się, że choć GO! Direct to marka stworzona przez BRE Ubezpieczenia i Swiss RE, to klienci wybierają różne oferty. Na przykład Benefia w I połowie roku pozyskała dzięki mBankowi 3,4 mln zł (na własnych stronach Benefia24 sprzedała polisy za ok. 1,5 mln zł).

Jednak zdaniem ekspertów kwestią czasu jest rozwój takich stron jak www.ubezpieczeniaonline.pl czy www.wygodnie.pl, prowadzonych przez niezależne agencje ubezpieczeniowe, które będą dawały możliwość porównania kilku ofert ubezpieczeniowych.

Tymczasem na rynku pojawiła się już sprzedaż polis na życie on-line. Pionierem w tej kategorii było ( podobnie jak w przypadku ubezpieczeń majątkowych ) Link4. Firma posiada już zgodę Komisji Nadzoru Finansowego na utworzenie towarzystwa ubezpieczeń na życie, które będzie pierwszym na polskim rynku ubezpieczycielem na życie, prowadzącym sprzedaż wyłącznie w systemie direct. Ale konkurencja nie śpi. Benefia przed dwoma tygodniami uruchomiła w sieci sprzedaż prostych polis na życie.

Tuż przede ofertą Benefii terminowe ubezpieczenie na życie francuskiej firmy Macif Życie pojawiło się na stronach www.ubezpieczeniaonline.pl. Jednak nie należy się spodziewać, żeby polisy na życie on-line zapewniły istotne przychody, bo tą drogą sprzedaje się najprostsze, a więc również tanie polisy.

( źródło: „Gazeta Prawna” z 23.10.2007 r. )

www.gu.com.pl

 

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *