Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, rząd pracuje nad powszechnym ubezpieczeniem od klęsk żywiołowych. Według dziennika, prace nad takim ubezpieczeniem przyśpieszyły po spustoszeniach, jakie w sierpniu zostawiły po sobie trąby powietrzne w południowej i centralnej Polsce. Straty sięgały setek milionów złotych.

Polisy miałyby być tanie, dostępne dla najuboższych; tak by każdy mógł ubezpieczyć swój dom na wypadek kataklizmu. Firmom ubezpieczeniowym pomysł się podoba. „Skoro Polacy sami nie chcą się ubezpieczać, trzeba ich do tego zachęcić” – mówią i dodają, że powszechność ubezpieczeń miałaby wpływ na ich cenę.rnrnJeszcze nie wiadomo, ile kosztowałoby takie ubezpieczenie. Jego cena byłaby uzależniona od wartości ubezpieczanego majątku, jednak, jak twierdzi „GW”, roczna składka nie powinna przekraczać 100 zł. Jest jednak jeden warunek: ubezpieczenie będzie obowiązkowe w całym kraju. Anna Materna z Generali mówi, że jeśli miałoby obowiązywać tylko na terenach zagrożonych żywiołami, spadek cen wyniósłby prawdopodobnie kilka procent.

„Gazeta Wyborcza” pisze, że ubezpieczyciele chcieliby, żeby najuboższym do polis dopłacało państwo. Anna Materna mówi, że i tak co roku na pomoc ofiarom żywiołów budżet wydaje setki milionów złotych. W jej opinii warto je przeznaczyć na dopłaty czy ulgi dla ubezpieczonych, zwłaszcza tych mniej zamożnych, tak, jak to robi się obecnie np. z obowiązkowymi ubezpieczeniami rolniczymi.rnrnWedług gazety towarzystwa chcą, żeby część ryzyka wzięło na siebie państwo, bo – jak tłumaczą – klęski żywiołowe są mało przewidywalne, a rozmiary szkód ogromne. Andrzej Maciążek z Polskiej Izby Ubezpieczeń mówi, że budżet mógłby pokrywać straty powyżej pewnego pułapu.

Obecnie tylko 40 proc. właścicieli domów i mieszkań wykupuje polisy od klęsk żywiołowych.

(źródło: „Gazeta Wyborcza”)

www.gu.com.pl

 

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *