Gazeta jako przykład podaje Link4, który otworzył swój kolejny oddział w Katowicach. Podobne działania rozważają również inne towarzystwa direct. Agnieszka Dąbrowska, dyrektor departamentu sprzedaży, marketingu i obsługi klienta w Axa Ubezpieczenia, mówi, że jej firma poza Polską często stosuje tzw. multichannel, czyli oferowanie jak najwięcej możliwości kontaktu z towarzystwem. Dodaje, że Axa w Polsce także się do tego przymierza.
Budowę sieci rozważa również Liberty Direct. Rafał Karski, dyrektor marketingu Liberty Direct, mówi, że jego firma w przyszłości nie wyklucza zastosowania takiego rozwiązania. Rynek ubezpieczeń direct w Polsce jest stosunkowo młody. Oznacza to, że jego rozwój może iść w różnych kierunkach. Karski zaznacza, że możliwym jest, iż droga wytyczona przez bankowość internetową będzie jednym z nich.
„WSJ Polska” przypomina przykład mBanku, pierwszego w Polsce banku internetowego, który po kilku latach działalności zdecydował się na otwieranie tzw. mKiosków – punktów, w których można skontaktować się z pracownikiem. Decyzja ta wiązała się przede wszystkim z rozszerzeniem zakresu usług. Magdalena Ossowska, rzeczniczka mBanku, mówi, że startując w 2000 r., mBank zaoferował jedynie podstawowe produkty bankowe – rachunki i karty. Stopniowo oferta była poszerzana o nowe usługi, m.in. kredyty hipoteczne i gotówkowe. Ostrowska przypomina, że jej firma budowę sieci rozpoczęła w 2003 r., a obecnie ma 15 centrów finansowych i ponad 60 mKiosków".
Gazeta zwraca uwagę, że droga rozwoju sprzedaży ubezpieczeń w systemie direct wygląda podobnie. Jeszcze kilka lat temu w sprzedaży bezpośredniej można było wykupić wyłącznie polisy komunikacyjne. Obecnie w ofercie znajdują się także ubezpieczenie mieszkania, podróży, a także proste ubezpieczenia na życie. Agnieszka Dąbrowska mówi, że konkurencja rośnie, co uzasadnia rozszerzanie oferty produktowej. A jeśli chodzi np. o ubezpieczenia na życie, to tradycyjnie Polacy wolą kontakt z człowiekiem, dlatego też zdaniem Dąbrowskiej powstawanie np. kiosków ubezpieczeniowych jest bardzo realne.
(źródło: „WSJ Polska”)