W czwartek przedstawiciele Ministerstwa Skarbu Państwa i Eureko będą rozmawiać o rozwiązaniu sporu w PZU SA. Spotkanie odbędzie się na zaproszenie ministra skarbu Aleksandra Grada. Resort skarbu przed spotkaniem nie udziela żadnych informacji i nie podaje listy polskich uczestników spotkania.
Jak dowiedziała się PAP, ze strony Eureko w rozmowach uczestniczyć będą: członek zarządu Eureko Gerard van Olphen oraz prezes Eureko Polska Michał Nastula.
Grad zaprosił Eureko do rozmów na temat sporu wokół PZU SA pod koniec grudnia ub.r. Podczas spotkania strony mają "zaprezentować swoje stanowiska" oraz "wyrazić intencje co do dalszego postępowania w tej sprawie" – podał na początku stycznia br. resort skarbu w komunikacie.
Według „Gazety Prawnej”, najbardziej prawdopodobny scenariusz rozwoju wydarzeń to wprowadzenie PZU SA na giełdę. Jednak obie strony mogą się różnić, jeśli chodzi o termin. Eureko będzie zależało na jak najszybszym upublicznieniu spółki.
Jak mówi Michał Nastula, PZU SA powinien zadebiutować na giełdzie jak najszybciej, gdyż leży to w interesie tej spółki.
Z kolei minister skarbu może chcieć poczekać na uporządkowanie struktury Grupy PZU. W takiej sytuacji podniosłaby się jej wartość, a co za tym idzie, również cena. Punkty zapalne rozmów to, zdaniem „Gazety Prawnej” odszkodowanie dla Holendrów za opóźnienia w prywatyzacji szacowane na 5-8 mld euro i ewentualne zaangażowanie Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju w rozwiązanie konfliktu.
Eureko dysponuje elementem mocnego nacisku na rząd: ewentualne odszkodowanie. Jednak według gazety, holenderski holding może tak bardzo się nie upierać w tej kwestii. Dla mniejszościowego obecnie udziałowca PZU SA istotniejszym byłoby odpolitycznienie spółki, niż jednorazowy zastrzyk finansowy, nawet w tak dużej wysokości. Rząd z kolei będzie walczył o uniknięcie wypłaty, żeby nie obciążać budżetu. Według „Gazety Prawnej” to wszystko skłania strony do porozumienia w sprawie debiutu giełdowego.rnrnPojawia się pytanie o termin debiutu giełdowego.
Michał Nastula żałuje, że nie wykorzystano bardzo dobrej koniunktury na GPW w ostatnich kilku latach .
Jednak zdaniem ekspertów wprowadzenie PZU SA na giełdę nawet w najbliższym czasie nie oznacza słabej wyceny spółki.
Artur Wolak, doradca ds. strategii inwestycyjnych w Union Investment mówi, że obecne spadki nie zmieniają generalnie dobrej oceny polskiego rynku kapitałowego, który pozostanie płynny i będzie dobrym miejscem do inwestowania. To, co teraz obserwujemy, to efekt słabych nerwów inwestorów indywidualnych.rnrnWolak dodaje, że choć jako inwestor chętniej widziałby na giełdzie firmę spoza sektora finansowego, bo ten ma i tak duże znaczenie na naszym parkiecie, to PZU SA jako spółka jest na tyle ciekawy, że na pewno będzie spore zainteresowanie inwestorów, szczególnie instytucjonalnych.
W przypadku opóźnienia prywatyzacji Skarb Państwa ryzykuje wprowadzenia spółki podczas zniżki na giełdzie. Z drugiej strony jednak, jak twierdzi gazeta debiut po restrukturyzacji grupy może mieć dobry wpływ na cenę. „Gazeta Prawna” kreśli najbardziej prawdopodobny jej zdaniem scenariusz: spółka notuje giełdowy debiut już po ogłoszeniu wyników za cały 2008 rok lub przynajmniej za połowę 2008 roku. Zdaniem gazety, byłyby one dużo lepiej przyjęte przez inwestorów niż podpisywane przez trzy zarządy wyniki za 2007 rok.
Możliwym jest udział w rozwiązaniu konfliktu Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Wynegocjowana przez Jacka Sochę, ministra skarbu w rządzie Marka Belki, poprzednia ugoda zakładała, że Eureko będzie posiadać 40 proc. akcji (z zastrzeżeniem, że może dokupić dodatkowe akcje, ale bez zgody rządu całość udziałów spółki nie przekroczy 50 proc.), EBOiR – 5 proc., Skarb Państwa zostałoby z nie mniej niż 20 proc. udziałów, a reszta miałaby zostać sprzedana na giełdzie.
Jacek Socha mówi, że bank został włączony do ugody, ponieważ wówczas było to warunkiem rozwiązania sporu, jako że to podmiot dobrze rozpoznawalny, który stanowi gwarancję stabilności wynegocjowanego porozumienia.
Socha uzupełnia, że wprawdzie Skarb Państwa miał posiadać nie mniej niż 20 proc. udziałów, ale według statutu PZU SA przewidywałby, resort skarbu miał współdecydować o istotnych aspektach działalności spółki.
W chwili obecnej Eureko zdecydowanie stwierdza, że do ugody Sochy nie ma już powrotu. W międzyczasie doszło do wzmocnienia ich pozycji negocjacyjnej dzięki wygranemu pierwszemu etapowi arbitrażu i zwycięstwom w kolejnych potyczkach przed sądami w Belgii związanych z próbami kwestionowania orzeczenia arbitrów.
MSP ma do rozwiązania siedmioletni konflikt z Eureko w sprawie dalszej realizacji umowy prywatyzacyjnej PZU SA – m.in. co do kwestii giełdowego debiutu i kupna kolejnego pakietu 21 proc. akcji ubezpieczyciela.
Niedługo po sprzedaży 30-proc. pakietu akcji PZU SA w listopadzie 1999 r. (wówczas na rzecz BIG Banku Gdańskiego i Eureko) polski rząd zdecydował, że utrzyma kontrolę nad PZU SA.
Do Skarbu Państwa należy 55,09 proc. akcji PZU SA, a do Eureko – 33 proc. minus jedna akcja ( część akcji jest oprotestowana ); pozostali akcjonariusze mają 12,8 proc. akcji PZU SA.
Postępowanie polskiego rządu Eureko zaskarżyło do Trybunału Arbitrażowego w Londynie. W sierpniu 2005 r. holenderski inwestor uzyskał wyrok, w którym Trybunał uznał, że Polska naruszyła polsko- holenderską umowę o wzajemnej ochronie inwestycji. Następną częścią arbitrażu może być wystąpienie Eureko o odszkodowanie.
W chwili przegranej Polski przed Trybunałem Arbitrażowym Eureko określało na 6 mld zł wysokość odszkodowania, którego może zażądać od Polski. Inwestor szacował, że wysokość szkód rośnie o przynajmniej 1 mld zł rocznie od 2005 roku. Prasa spekulowała niedawno, że ewentualne odszkodowanie mogłoby sięgać nawet 35 mld zł.
Polski rząd apelował w sprawie niekorzystnego wyroku arbitrażu, jednak 26 listopada ub.r. belgijski sąd odrzucił apelację. Wcześniej, pod koniec października, belgijski sąd uznał, że nie ma podstaw kwestionowanie przez polską stronę bezstronności sędziego Trybunału Stephena Schwebla.
W trakcie prac Trybunału Arbitrażowego Sejm powołał komisję śledczą ds. zbadania prywatyzacji PZU SA. Komisja zakończyła swoje prace we wrześniu 2005 r. raportem, z którego miało wynikać, że umowa prywatyzacyjna PZU SA jest nieważna z mocy prawa. Jednak ówczesny minister skarbu Wojciech Jasiński nie wniósł do sądu sprawy o stwierdzenie nieważności umowy.rnrnTuż po październikowych wyborach parlamentarnych, a jeszcze przed zmianą rządu, resort skarbu poinformował o odstąpieniu od umowy sprzedaży akcji PZU z 1999 r. Eureko uznało te działania za bezskuteczne z prawnego punktu widzenia.
Na początku listopada ub.r. ustępujące kierownictwo resortu skarbu zwróciło się do PZU SA SA o wykreślenie Eureko z księgi akcjonariuszy. Jednak ze względu na nieprecyzyjność wniosku zarząd PZU SA nie dokonał tych zmian.
Kierownictwo MSP w rządach PiS stało na stanowisku, że jedynymi właściwymi do rozstrzygania sporu z Eureko w sprawie PZU SA są polskie sądy. MSP uznawało wówczas, że skierowanie przez Eureko sprawy do zagranicznego trybunału arbitrażowego oznacza naruszenie umowy prywatyzacyjnej z 1999 r. W lutym i wrześniu ub.r. MSP wystosowało żądanie do Eureko, by inwestor wycofał sprawę z arbitrażu.
Eureko natomiast wskazywało, że zgodnie z polsko-holenderską umową o wzajemnej ochronie inwestycji ma prawo zaskarżać sposób postępowania polskiej strony wobec zagranicznego inwestora.
W połowie grudnia ub.r. minister skarbu zmienił zarząd PZU SA. Nowym prezesem został Andrzej Klesyk, funkcje członków zarządu objęli Rafał Stankiewicz i Witold Jaworski. Eureko nie ma obecnie reprezentantów w zarządzie PZU SA, od czasu ich wycofania w listopadzie 2006 r. Grad, przedstawiając nowy zarząd PZU SA, poinformował, że został on tak dobranym, by nie "wikłał" się w spór między akcjonariuszami.
( źródło: PAP, „Gazeta Prawna”, gu.com.pl )