Ubezpieczenie D&O (odpowiedzialności cywilnej członków władz spółek) jest stosunkowo mało popularne wśród członków władz spółek. Wynika to przede wszystkim z faktu, że w powszechnym osądzie tego typu ubezpieczenie jest dla dużych spółek giełdowych, które wskutek różnego rodzaju nieprawidłowych działań władz narażone mogą być na znaczne straty.
Tymczasem nic bardziej błędnego. Źródłami roszczeń osób trzecich, ale i wzajemnych pomiędzy członkami władz, mogą być: straty handlowe spółki, błędy w zarządzaniu, błędy popełnione w trakcie publicznej emisji akcji (pominięcie istotnych informacji w prospekcie emisyjnym), błędy popełnione podczas dokonywanej fuzji czy przejęcia, zawinione zaniżenie wartości spółki, sprzedaż aktywów po zaniżonej cenie czy spory pracownicze, nadużycie zaufania, działanie na szkodę firmy, przekroczenie umocowania, złożenie oświadczenia fałszywego lub wprowadzającego w błąd.
Wachlarz potencjalnych "przewinień" jest więc szeroki. W takiej sytuacji zaistniałe straty mogą w skrajnym przypadku zachwiać płynnością finansową firmy. Zgodnie z prawem cywilnym odpowiedzialność finansowa jest solidarna, dotyczy więc wszystkich wspólników, a orzekaniem o winie jednego z nich zajmuje się w długotrwałym i kosztownym postępowaniu sąd powszechny.
Rozwiązaniem jest tutaj ubezpieczenie D&O. Chroni ono przede wszystkim spółkę, ale też i zapewnia bezpieczeństwo finansowe rodzinom członków władz. Zakres takiego ubezpieczenia to: kwota odszkodowania ustalona w drodze ugody albo wyroku sądu powszechnego (lub arbitrażowego), koszty i wydatki związane z obsługą prawną zasądzone od ubezpieczonego, koszty obrony oraz koszty postępowania przygotowawczego. W praktyce są to zasadnicze straty na jakie w tej sytuacji narażona jest spółka. Ubezpieczenie D&O przenosi te koszty na ubezpieczyciela. Czyli ubezpieczenie chroni przed odpowiedzialnością finansową, oczywiście jednak nie chroni przed odpowiedzialnością karną.
Ubezpieczenie D&O posiadają w swej ofercie: rnrnTuiR WARTA, ochrona ubezpieczeniowa obejmuje menedżerów, jest rozciągnięta również na dyrektora finansowego w sytuacji gdy np. została mu udzielona prokura w spółce.
Ergo Hestia, Generali, AIG, Allianz i PZU, które oferują ubezpieczenie OC członków władz spółek kapitałowych (zarząd, rada nadzorcza, członkowie komisji rewizyjnej oraz prokurenci wpisani do KRS spółki).
Na polskim rynku ubezpieczeniowym również pojawiły się TU będące potentatami w zakresie ubezpieczeń D&O, a mianowicie: Chubb, XL Insurance Group, czy ACE European Group.
Na ogół polisa zawierana jest na jeden rok. Składka jest stosunkowo wysoka, od kilku tysięcy do nawet ponad miliona zł. Cena polisy zależy od wielu czynników. Analizowane są wnikliwie dokumenty finansowe przedsiębiorstwa, zarówno te, które przedstawiają obecny stan finansów, jak i te sprzed kilku lat, które mówią o historii spółki. Firma ubezpieczeniowa sprawdza między innymi, czy w przeszłości pojawiały się jakieś roszczenia wobec członków zarządu oraz czy spółka toczyła procesy z pracownikami. Badane są powiązania kapitałowe przedsiębiorstwa. rnAnalizowane jest też doświadczenie członków zarządu, jak również dane o pozycji firmy na rynku oraz jej plany rozwoju.
Problemem mającym wpływ na popyt polis D&O w Polsce jest sprawa uregulowań podatkowych. Urzędy skarbowe składkę jaką płacą firmy za polisy D&O menedżerów traktują jako ich przychód, uważając, że jako taki powinien podlegać opodatkowaniu. Ten sposób rozumowania powoduje również „konflikt” z ustawą „kominową”. Jest to jedna z przyczyn stosunkowo małego zainteresowania tym ubezpieczeniem. Kolejną jest to, że raczej nie były nagłaśniane ani przez spółki ani przez ubezpieczycieli przypadki wypłat odszkodowań z tytułu D&O. Jest to o tyle oczywistym, że nikt nie lubi ujawniać spraw dla niego niewygodnych. Jednak powoduje to „samouspokojenie” spółek, które może niestety zgubić „oszczędnych”.
Dlaczego warto jednak pomyśleć o ubezpieczeniu D&O? Sytuacja kryzysu pozornie nie sprzyja „piętrzeniu kosztów” poprzez kupowanie kolejnej polisy i to stosunkowo drogiej. Jednak właśnie kryzys i idące w ślad za nim konflikty na linii pracodawca – pracownik, możliwości powstawania zaległości w płatnościach, wynikające z decyzji „przesunięcia” pewnych należności na „później” i wiele podobnych trudności wynikających z sytuacji kryzysowej, może spowodować roszczenia, za które odpowiadać będą członkowie władz spółki. Problemy te dotyczą spółek zarówno małych, jak i dużych, dlatego warto rozważyć, czy wynikającego z tych przyczyn ryzyka finansowego nie przenieść na ubezpieczyciela, zachowując w miarę stabilną sytuacje finansową firmy w przypadku wystąpienia poważnego roszczenia.
Jest też jeszcze jeden aspekt, który pomału „przebija” się do świadomości władz spółek. Jest to mianowicie wzrost wiarygodności firmy w oczach kontrahenta, jeżeli ma on informację o posiadaniu przez członków władz spółki ubezpieczenia D&O. Stanowi to w gruncie rzeczy swoistą gwarancję wypłacalności. Szybki wzrost obrotów gospodarczych w ramach UE, gdzie dla firm ze „starej unii” takie ubezpieczenie jest dodatkowym uwiarygodnieniem kontrahenta z „nowej unii” musi spowodować zmianę nastawienia spółek do celowości posiadania takiego ubezpieczenia.
Lech Michejda